Mój znajomy przygotowuje się do sezonu narciarskiego przez cały rok. Ćwiczy, żeby utrzymać kondycję, kolekcjonuje sprzęt i oszczędza na zimowe szaleństwa. W zeszłą zimę jak co roku otwierał sezon w Alpach. Kiedy już zsiadł z wyciągu, wciągnął w płuca górskie powietrze i odepchnął się kijkami, narty rozjechały się a on niefortunnie upadł. Nie pomogły liczne ćwiczenia z „poprawnego przewracania się”, kolano nie wytrzymało upadku.
Na dół zjechał na sankach pogotowia górskiego. Potem miał wątpliwą przyjemność transportu helikopterem do szpitala. Szwajcarski lekarz stwierdził zerwanie więzadła. W efekcie konieczne było leczenie operacyjne, pozostanie w klinice a potem półroczna rehabilitacja. Koszty sięgały blisko 100.000 złotych 🙁 Na szczęście – choć nie bez problemów – pokrył je ubezpieczyciel.
Takie wypadki są dość częste. Narciarstwo to najpopularniejszy sport zimowy. Czy jest kontuzyjny? Wystarczy trafić w sezonie na zakopiański SOR, żeby obejrzeć całą rzeszę poszkodowanych podczas białego szaleństwa. Począwszy od urazów mięśni i wiązadeł, przez skręcenia i złamania, aż do bardzo poważnych urazów głowy.
Wydatki na szpital, transport zarówno do miejsca leczenia, jak i transport powrotny do domu oraz koszty leczenia i rehabilitacji, szczególnie w przypadku zagranicznego wyjazdu mogą być bardzo wysokie. I nie mówimy tu o kilkuset złotych, czy euro, ale o kwotach liczonych w dziesiątkach tysięcy. Oczywiście koszty leczenia są refundowane przez NFZ – niemniej w tym zakresie ofiara wypadku na stoku jest ograniczona w wyborze placówki i dostępności zabiegów.
Czym uraz poważniejszy, tym dłuższy i bardziej skompilowany będzie proces powrotu do zdrowia. Co za tym idzie wzrosną koszty.
Warto więc zainwestować w odpowiednią polisę OC. Może to być specjalne ubezpieczenie turystyczne lub dodatkowy zakres w umowie ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej. Wybierając polisę wnikliwie zapoznaj się z zakresem ubezpieczenia. Niech nie spotka cię niemiła niespodzianka w postaci odmowy wypłaty. Oprócz kosztów leczenia warto zadbać o ujęcie w polisie kosztów akcji ratunkowej, zniszczonego sprzętu i niewykorzystanej części pobytu.
Bierz przy tym pod uwagę zarówno to, że możesz się stać ofiarą wypadku, jak i jego sprawcą. Jeśli wjedziesz lub najedziesz na kogoś możesz spowodować u niego urazy oraz uszkodzić jego sprzęt. Zadbaj więc o to, żeby nie wykładać pieniędzy na odszkodowanie za wypadek na nartach z własnej kieszeni.
Moja rada: Licz siły na zamiary, noś kask i ubezpiecz się 🙂
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }