Nie będzie o towarzyszach podróży 🙂 Wracam do tematu reklamacji turystycznych, bo jak zwykle po wakacjach zwiększa się ilość niezadowolonych turystów, którzy trafiają do Kancelarii RPRP . Polacy coraz częściej jeżdżą daleko i wydają spore sumy na egzotyczne wakacje. Nie zawsze wracają z miłymi wspomnieniami. Pisałam już o tym w tym roku: TU.
Duże znaczenie ma wybór organizatora wycieczki. Wydaje się, że doświadczony touroperator, to sprawdzone oferty i najwyższy poziom usług. Niestety renomowane logo nie zawsze jest gwarancją udanych wakacji. Mam przed sobą akta dwóch reklamacji turystycznych. Dwie podróże do ciepłych krajów, dwóch niezadowolonych turystów i dwa czołowe biura. Skutki przedsądowej wymiany pism zgoła odmienne.
Jedno z biur grzecznie przeprasza i daje upust ładnie wyliczony, jak sugeruje tabela frankfurcka. Drugie biuro odpowiada w stylu „widziały gały co brały”. Chociaż turystce trudno było zobaczyć na zdjęciach w ofercie faktyczne otoczenie hotelu. Fotograf nieźle się musiał natrudzić przy kadrowaniu zdjęć, żeby uchwycić miły hotelik bez drapaczy chmur w tle.
Jakie to biuro zapytacie? Jeszcze nie napiszę 🙂 Poczekam na odpowiedź na ostateczne wezwanie do zapłaty.
I nie chodzi o to, że klient jest roszczeniowy. I nie o to, że być może klient miał zbyt wysokie oczekiwania w stosunku do ceny. Chodzi o to, że rozpatrzyć reklamację można grzecznie i rzeczowo, nawet (a może zwłaszcza) w sytuacji, gdy odpowiedź jest odmowna.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }